Krótka medytacja o przyjaźni
Wartość przyjaźni wysoko ceniona i szanowana była już w starożytności. Uważana była za więź najbardziej szlachetną -
bezinteresowną, szczodrą, wierną i trwałą, mającą na celu jedynie dobro przyjaciela. Jako taka, przyjaźń, sama w sobie uważana była za cnotę,
powiązaną z innymi cnotami - i przez to stanowiła “szkołę cnót”.
Pragnienie dobra ma swoje źródło w miłości.
Cyceron, żyjący jeszcze przed Chrystusem, pozostawił na temat przyjaźni znaną maksymę: “amicus - alter ego” (przyjaciel - drugim “ja”).
Słusznie więc doskonała przyjaźń uważana była za świętą, skoro zalecała kochać przyjaciela taką miłością, jaką każdy obdarza samego siebie.
Pan Jezus, czyniąc nas swoimi przyjaciółmi, jeszcze bardziej podniósł rangę przyjaźni (J15, 9-17). Dzięki Niemu przyjaźń jest już nie tylko formą dobra,
realizowanego w życiu indywidualnego człowieka, w jakimś określonym kontekście społecznym, lecz jest miłością, która zbliża człowieka do Boga.
Pragnienie przyjaźni, dobrych, szlachetnych i bezinteresownych więzi, jest pragnieniem, które Bóg włożył w nasze serca.
Budowanie przyjaźni jest więc realizowaniem woli Bożej (J15,12). Przyjaźń - wolą Bożą wypisaną w sercu człowieka!
W związku z powyższym, trzeba by sobie zadać pytanie - jak obronić wartość przyjaźni w dzisiejszym świecie?
Życie, w jakim uczestniczymy, obciążone bezustannym zabieganiem i brakiem czasu, staje się niekiedy wręcz ubogie w więzi.
“Nie ma bardziej bolesnego ubóstwa, od ubóstwa w przyjaciół” (Libaniusz).
Ten rodzaj ubóstwa może być dziś niekiedy doświadczeniem kryzysowym, a więc bardzo trudnym na drodze duchowego rozwoju;
doświadczeniem obnażającym słabość i kruchość wszystkiego, cośmy w życiu usiłowali zbudować oraz braku sił, a nierzadko też zachwiania nadziei.
Trudny czas, kiedy nie udaje się w nikim znaleźć oparcia i pomocy, nie jest
bynajmniej czasem “wyjętym z Bożych rąk” . Przeciwnie - ten czas szczególnie należy do Boga. Trzeba się wówczas Jemu szczególnie powierzać.
Drugi człowiek jest, oczywiście, bardzo potrzebny, lecz trzeba zdać sobie sprawę, że nawet najlepszy przyjaciel nie wypełni w drugim wszystkich
przestrzeni i braków, nie ukoi najgłębszych cierpień ani lęków.
Przytaczany wcześniej ewangelista, św. Jan, zamieścił w swoim tekście (J 5,7) opowieść o człowieku chromym. Jego słowa do Pana Jezusa:
“Panie, nie mam człowieka” wyrażają zarazem skargę i poruszającą prośbę, która nie pozostała bez Bożej interwencji.
Podsumowując: trzeba doceniać, chronić i pielęgnować przyjaźnie już istniejące, budować nowe, dobre więzi, przyjmując przyjaźń za cenną zasadę
życia. Najważniejsze jednak jest to, by troszczyć się o piękno osobistej relacji z Chrystusem, fundamentem naszych ludzkich przyjaźni.
Przeczytaj też: O świętej przyjaźni
© Maria Chełmińska, sierpień 2011r.
|